Listopad w pełnej krasie, czyli jesienna wyprawa na Śnieżkę


Śnieżka (1602 m n.p.m.) z charakterystycznym obserwatorium na szczycie jest widoczna z wielu miejsc Kotliny Jeleniogórskiej. Nic dziwnego – w końcu to najwyższa góra w Karkonoszach oraz Sudetach (oraz w Czechach). Należy nie tylko do Korony Gór Polski, ale także do Korony Europy! Można ją zdobyć na wiele różnych sposobów: wędrując z Karpacza lub od strony czeskiej, korzystając z wyciągu lub kolejki gondolowej. My wybrałyśmy wejście nieznanym dla nas obu żółtym szlakiem, przez Schronisko PTTK Nad Łomniczką.

Obserwatorium na Śnieżce

Z KARPACZA DO SCHRONISKA PTTK NAD ŁOMNICZKĄ

Auto zostawiłyśmy w Karpaczu na ul. Dzikiej, tuż przy Wilczej Porębie. Stamtąd ruszyłyśmy w kierunku Śnieżki żółtym szlakiem, biegnącym wzdłuż potoku Łomniczka. Ta część trasy to bardzo przyjemny spacer przez piękny, typowo karkonoski las. Krajobrazom uroku dodawała miękka mgła, która towarzyszyła nam w zasadzie przez cały dzień wędrówki. Po około 1,5h dotarłyśmy do Schroniska PTTK Nad Łomniczką. Mimo kuszących zapachów postanowiłyśmy, że przerwę na popas zrobimy już w Domu Śląskim, więc od razu ruszyłyśmy w dalszą wędrówkę.

Żółty szlak z Karpacza na Śnieżkę

Żółty szlak z Karpacza na Śnieżkę

Potok Łomniczka przy żółtym szlaku na Śnieżkę

Potok Łomniczka - fot. J. Dzikowska
Schronisko PTTK Nad Łomniczką

CZERWONYM SZLAKIEM DO DOMU ŚLĄSKIEGO

Kolejna godzina to już ostra wspinaczka pod górę – w końcu do Domu Śląskiego trzeba pokonać przewyższenie o wysokości prawie 400 m. Pewnie w innych okolicznościach pogody z czerwonego szlaku mogłybyśmy podziwiać piękne widoki – z pewnością jeszcze kiedyś to sprawdzę 😊 Tym razem jednak nacieszałyśmy oczy jesiennymi krajobrazami i mgłą tańczącą po zboczach.

Kozak dobra rada!

Warto pamiętać, że ten odcinek jest zamykany zimą – istnieje tu bowiem spore zagrożenie lawinowe.


Czerwony szlak ze Schroniska PTTK Nad Łomniczką do Domu Śląskiego

Czerwony szlak ze Schroniska PTTK Nad Łomniczką do Domu Śląskiego

Czerwony szlak ze Schroniska PTTK Nad Łomniczką do Domu Śląskiego

Czerwony szlak ze Schroniska PTTK Nad Łomniczką do Domu Śląskiego

Dom Śląski - fot. J. Dzikowska

Razem ze sporym tłumem (czerwony szlak wychodzi bowiem prawie z centrum Karpacza) docieramy w końcu do Schroniska Dom Śląski, gdzie krzyżują się szlaki prowadzące na Śnieżkę prawie z każdej strony świata. Po zjedzeniu pysznych kanapek od mamy Asi i rewelacyjnej babki autorstwa mojej mamy, rozpoczęłyśmy wędrówkę na szczyt.

WIDOKÓW NIE MA, ALE TEŻ JEST... WIADOMO ;)

Wejście czarnym szlakiem z Domu Śląskiego na Śnieżkę zajmuje około 30 minut. Na szczycie nie ma już słynnej (głównie z powodu wysokich cen) restauracji. Można za to skorzystać z bufetu po czeskiej stronie granicy. Toaletę za 5 PLN znajdziemy za to przy stacji kolejki.

Czarny szlak z Domu Śląskiego na Śnieżkę

Czarny szlak z Domu Śląskiego na Śnieżkę

Śnieżka - fot. J. Dzikowska

Efka na Śnieżce :) fot. J. Dzikowska
Po cyknięciu kilku zdjęć i obejściu szczytu ruszyłyśmy w drogę powrotną – w końcu to listopad i zmrok zapada bardzo szybko.

PRZEZ SCHRONISKO JELENKA I SOWIĄ PRZEŁĘCZ DO KARPACZA

Ze Śnieżki schodziłyśmy drugą stroną, czerwonym szlakiem przez Czarną Kopę, w kierunku schroniska Jelenka. Spacer po kamiennej ścieżce w kosodrzewinach zajmuje około godzinę. Do schroniska dotarłyśmy w okolicach 16, więc zmieniłyśmy plany dotyczące dalszej wędrówki i postanowiłyśmy zejść do Karpacza czarnym szlakiem, przez Sowią Przełęcz i Sowią Dolinę (około 1h wędrówki). Jest to stromy, kamienisty szlak, na którym trzeba bardzo uważać, ponieważ kamienie bywają bardzo śliskie.

Czerwony szlak ze Śnieżki do Schroniska Jelenka

Schronisko Jelenka

Przejście przez Sowią Dolinę - fot. J. Dzikowska
Poniżej mapa z naszą sobotnią trasą, która zajęła nam łącznie około 6h:


KARPACZ: GDZIE ZJEŚĆ?

Zmęczone i głodne dotarłyśmy do Karpacza. Z polecenia osób z grupy Banda Hedonistów by Krytyka Kulinarna trafiłyśmy do Chaty Karkonoskiej, gdzie za względnie niewielkie pieniądze można najeść się pysznie i do syta. My zdecydowałyśmy się na gulasz z kaszą oraz świeżonkę z plackami ziemniaczanymi. Wszystko było wyśmienite! Podobno warto skusić się tam na deser – pieczone jabłko. My jednak zostałyśmy pokonane przez danie główne i na słodkości nie starczyło już miejsca 😊

Komentarze

Popularne posty