Owce we mgle i lamy na drodze - wyprawa w Pireneje
Często powtarzam moim znajomym, że jeśli chodzi o podróże,
to mi dwa razy proponować nie trzeba. I tak było też tym razem - wystarczyło, że padło hasło
„Ewa, są tanie loty z Krakowa w Pireneje, do Lourdes. Lecimy?”.
I tak też się stało. Ahoj, Przygodo! Po raz kolejny.
W lipcu za bilety w dwie strony na wrzesień zapłaciłyśmy po 243 PLN (można upolować dużo tańsze). Wylot w niedzielę
wczesnym rankiem, powrót w czwartek - lądowanie chwilę po 23. Czasu na miejscu
całkiem sporo.
TANIE LOTY DO LOURDES - W STRONĘ PIRENEJÓW
Ponieważ mieszkamy we Wrocławiu, do Krakowa dojeżdżamy Polskim Busem (bilet 30 PLN), wyjazd o 1:05, po 4h jesteśmy w
stolicy Małopolski. Samolot startuje o 7:40, więc spokojnie docieramy autobusem
miejskim z dworca PKS w Krakowie na Balice (bilet na dwie strefy 4 PLN). Na
lotnisku pod Lourdes jesteśmy przed 11. Upewniamy się, że informacje znalezione w sieci są aktualne -
autobus miejski z lotniska do Lourdes jeździ także w niedzielę (ale z nieco
inną częstotliwością niż w inne dni tygodnia - aktualny rozkład jazdy można
pobrać ze strony przewoźnika - linia Tarbes - Lourdes - Pierrefitte - Soulom). Przystanek znajduje się przy wyjściu z hali
przylotów, po prawej stronie.
Cena autobusu z lotniska do Lourdes: 2 EUR - bilety kupuje się bezpośrednio u
kierowcy.
Po 15 minutach wysiadamy przy dworcach kolejowym i
autobusowym w Lourdes. Cała podróż przebiegła naprawdę sprawnie.
DWIE TWARZE LOURDES
Pierwsze dwa dni (przede wszystkim ze względu na dość
niepewną pogodę) spędzamy w miasteczku, poznając jego dwie twarze - klimat części związanej z
kultem maryjnym oraz tej zupełnie świeckiej (zdecydowanie bardziej urokliwej,
moim zdaniem). Wizyta w sanktuarium, szybki rzut oka na grotę, łyk wody
święconej z kranika przy grocie, parę chwil w sklepikach i na straganach z
pamiątkami (fluorescencyjne Maryje różnej wielkości, kule ze śniegiem
spadającym na ramiona Maryi - nawet najwięksi koneserzy wyszukanej sztuki pamiątkowej
znajdą tu coś dla siebie) - dla nas to wystarczająca dawka tej części Lourdes.
Resztę dnia poświęcamy klimatom, które nas tu przyciągnęły, czyli górom.
Wjeżdżamy kolejką na Pic du Jer (bilet w dwie strony: 12 EUR, my drogę powrotną pokonujemy pieszo w około godzinę) i z góry podziwiamy, jak niemal na naszych oczach z niziny wyrastają Pireneje. Na górze jest bar-restauracja, w którym można wypić piwo w całkiem przyzwoitej cenie. Tam zagaduje nas Paweł, który jest w trakcie podróży dookoła świata. Przez przypadek znalazł się w Lourdes i szuka pomysłu, jak spędzić tych kilka dni w jak najlepszy sposób. Okazuje się bowiem, że mimo że góry wydają się być na wyciągnięcie ręki, to w tym okresie dotrzeć w Pireneje wcale nie jest tak łatwo... Ale o tym za chwilę.
Wjeżdżamy kolejką na Pic du Jer (bilet w dwie strony: 12 EUR, my drogę powrotną pokonujemy pieszo w około godzinę) i z góry podziwiamy, jak niemal na naszych oczach z niziny wyrastają Pireneje. Na górze jest bar-restauracja, w którym można wypić piwo w całkiem przyzwoitej cenie. Tam zagaduje nas Paweł, który jest w trakcie podróży dookoła świata. Przez przypadek znalazł się w Lourdes i szuka pomysłu, jak spędzić tych kilka dni w jak najlepszy sposób. Okazuje się bowiem, że mimo że góry wydają się być na wyciągnięcie ręki, to w tym okresie dotrzeć w Pireneje wcale nie jest tak łatwo... Ale o tym za chwilę.
Lourdes - Sanktuarium Matki Bożej - od frontu |
Lourdes - Sanktuarium Matki Bożej - widok od strony Groty |
Pic du Jer - widok na Lourdes i piętrzące się Pireneje |
Pic du Jer - widok na Pireneje |
Drugi dzień poświęcamy na świecką część miasta. Zaglądamy
na zamek w Lourdes - bilet za 7 EUR na początku wydaje się trochę drogi, ale ostatecznie okazuje się,
że wizyta jest zdecydowanie warta swojej ceny - ciekawe wystawy, pięknie
utrzymana architektura, śliczne widoki. Zdecydowanie polecam zaplanować tam nawet 2 godziny.
Lourdes - zamek, widok na Pic du Jer |
LOURDES - JAK DOSTAĆ SIĘ W GÓRY?
Wracając do gór - jeśli planujesz wybrać się do Lourdes z zamiarem pochodzenia po Pirenejach poza sezonem (czyli mniej więcej od 10 września do 15 czerwca), najlepiej już na etapie kupna biletów pomyśl o wypożyczeniu samochodu. Wszystkie najpiękniejsze górskie atrakcje są położone około 50 km od Lourdes. Poza sezonem nie dojedziemy tam miejskimi autobusami - można podjechać jakieś 20 km do jednej z miejscowości, ale później zostaje wyłącznie łapanie stopa. Jest też opcja zapisania się na zorganizowaną wycieczkę z przewodnikiem - koszt takiej zabawy to 20 EUR, a o tym, czy wycieczka się odbędzie dowiadujemy się dzień przed - trochę ryzykowne... My ostatecznie decydujemy się wynajem samochodu (z wypożyczalni na lotnisku) - koszt auta zarezerwowanego online to 99 EUR na 3 dni.PIRENEJE - CIRQUE DE GAVARNIE
Odbieramy samochód we wtorek rano i ruszamy do Gavarnie -
miejscowości, z której rusza szlak do słynnego cyrku polodowcowego (z jednym z
najwyższych w Europie wodospadów). Zostawiamy auto na strzeżonym parkingu tuż
przy szlaku (koszt: 5 EUR za dzień) i ruszamy w góry (w końcu!). Po około godzinie całkiem
spokojnej wędrówki docieramy do hotelu-schroniska, gdzie nawet poza sezonem
można napić się czegoś ciepłego lub zimnego. Stamtąd ruszamy po szlaku biegnącym po cyrku, w kierunku wodospadu,
do którego docieramy po około 30 minutach. Warto mieć ze sobą czapkę i coś
ciepłego na ramiona, ponieważ chłód bijący od skał i zimnej wody, połączony z wiatrem daje
się tam mocno we znaki. Wracamy nieco innym szlakiem (szczegóły na mapce z
Endomondo). Całość wędrówki to około 12 km, które pokonaliśmy w 3h 15 min (plus
przystanki na jedzenie, zdjęcia i podziwianie widoków).
Cirque de Gavarnie - widok na wodospad i góry ze szlaku |
Wodospad - Cirque de Gavarnie |
Cirque de Gavarnie |
Stamtąd udajemy się na
przełęcz Hautacam - na prośbę Pawła, wielkiego fana kolarstwa, który chce
zobaczyć miejsce, w którym znajduje się meta Tour de France. W zwykłe
wrześniowe popołudnie jest to jednak dość opustoszałe miejsce - spotykamy tam stado kóz i owiec oraz pasterzy wraz z psami ogarniającymi to całe towarzystwo. Początkowy plan wędrówki nad Lac Bleu z powodu brzydkiej pogody nie dochodzi do skutku, więc zjeżdżamy do Lourdes.
Przełęcz Hautacam - owce we mgle |
PRAWDZIWE GÓRY - PIC DU MIDI
Kolejny dzień postanawiamy przeznaczyć na zdobycie
poważniejszego szczytu - w końcu otaczają nas trzytysięczniki. Wybór pada na
Pic du Midi - szczyt dość znany, bo znajduje się na nim obserwatorium
astronomiczne, które można zwiedzać po wjechaniu na górę kolejką - za
przyjemność tę należy zapłacić 39 EUR. My jednak decydujemy się na wędrówkę z
parkingu przy przełęczy Tourmalet. Wędrując tym szlakiem trzeba bardzo dokładnie
szukać odbicia ścieżki w prawo - my przegapiamy moment rozejścia się szlaków,
co kosztuje nas jakieś 5 km wędrówki więcej - ale widoki rekompensują trudy
wspinania się pod dodatkową górę.
Dochodzimy w końcu do jeziorka tuż pod szczytem i postanawiamy wędrować dalej. Okazuje się, że podejście nie jest najgorsze. Od tej strony na Pic du Midi podchodzi się po drodze szutrowej, po której dojeżdżają auta z dostawami. Długimi zakosami wędruje się powoli do góry, dopiero ostatnie podejście zmienia się w poważniejszą wspinaczkę po kamieniach. Na szczycie, poza pięknymi widokami, nie ma w zasadzie nic szczególnego - cała infrastruktura oraz taras widokowy są dostępne tylko dla osób, które wjechały na górę kolejką. Nawet kranik, który ma dawać - zgodnie z opisem - wodę pitną, nie działa. Powrót odbywa się w zasadzie tym samym szlakiem. Tym razem jednak idziemy krótszą trasą, po ścieżce, której nie zobaczyłyśmy rano. Cała trasa to 20 km wędrówki, z kilometrem przewyższenia. Warto to powtórzyć.
Szlak na Pic du Midi z przełęczy Tourmalet |
Dochodzimy w końcu do jeziorka tuż pod szczytem i postanawiamy wędrować dalej. Okazuje się, że podejście nie jest najgorsze. Od tej strony na Pic du Midi podchodzi się po drodze szutrowej, po której dojeżdżają auta z dostawami. Długimi zakosami wędruje się powoli do góry, dopiero ostatnie podejście zmienia się w poważniejszą wspinaczkę po kamieniach. Na szczycie, poza pięknymi widokami, nie ma w zasadzie nic szczególnego - cała infrastruktura oraz taras widokowy są dostępne tylko dla osób, które wjechały na górę kolejką. Nawet kranik, który ma dawać - zgodnie z opisem - wodę pitną, nie działa. Powrót odbywa się w zasadzie tym samym szlakiem. Tym razem jednak idziemy krótszą trasą, po ścieżce, której nie zobaczyłyśmy rano. Cała trasa to 20 km wędrówki, z kilometrem przewyższenia. Warto to powtórzyć.
Pireneje - szlak na Pic du Midi |
Pic du Midi |
Na szlaku na Pic du Midi |
Na szlaku na Pic du Midi |
Lama na drodze powrotnej do Lourdes |
RELAKS W TERMACH CAUTERETS
Ostatni dzień chciałyśmy spędzić spokojnie, na kąpieli w termach i
spacerkach po uroczych górskich miejscowościach. Początkowo planujemy wizytę w
termach w Argeles-Gazost, ze względu na piękny XIX-wieczny budynek i klimat przywodzący na myśl termy w
Budapeszcie. Okazuje się jednak, że wstęp dla nie-kuracjuszy jest dopiero od
15:30 - dla nas to trochę za późno, ponieważ do 18 musimy zwrócić samochód
na lotnisko. Przemieszczamy się zatem do Cauterets, gdzie spędzamy 2h na
basenie termalnym (Les Bains du Rocher) z pięknym widokiem na góry (cena: 18,5 EUR, obowiązkowe
klapki - można kupić w recepcji za 1,5 EUR).
Prosto z term jedziemy na lotnisko rozliczyć się z
wypożyczalnią. Z płyty lotniska strzelamy ostatnie zdjęcie pięknych
Pirenejów, odgrażając się, że jeszcze tu wrócimy :)
To był dobry wyjazd. Dzięki, Asia!
To był dobry wyjazd. Dzięki, Asia!
PS W sieci można kupić mapę trekingową Pirenejów Centralnych.
Jest to pewna pomoc w planowaniu tras. Problem polega na tym, że przy
szlakach nie znajdziemy informacji o czasach przejść poszczególnych odcinków. W
planowaniu wycieczek pomocne mogą okazać się foldery dostępne w punkcie
informacji turystycznej w samym Lourdes.
Komentarze
Prześlij komentarz