Triglav, czyli po Alpach Julijskich tam i z powrotem – część 2


Po pierwszym dniu wędrówki i podejściu z 690 na 2401 m n.p.m. nie było odwrotu – nasz cel był już dosłownie na wyciągnięcie ręki. Triglav z powagą zaglądał na nas przez okno schroniska Dom Planika – zaglądał i przyzywał. Nie pozostało nam więc nic innego, jak przyodziać wniesiony tak wysoko sprzęt i wyznaczyć azymut na przygodę!

Triglav - szlak z Domu Planika przez Mały Triglav

Dom Planika – schronisko z Triglavem za oknem

Dom Planika to jedno ze schronisk u podnóża Triglavu (drugie to Triglavski Dom). Jeśli chcecie mieć pewność, że zostaniecie tam przyjęci, warto napisać do nich maila na adres: domplanika.pod.triglavom@gmail.com. W odpowiedzi otrzymacie informację o aktualnym cenniku oraz specjalny formularz, w którym poinformujecie o wybranej opcji (samo łóżko, bed and breakfast albo half board – z kolacją i śniadaniem następnego dnia) oraz szczegółach rezerwacji. Nie trzeba wpłacać zaliczki – wystarczy na około 4-5 dni przed planowanym przyjazdem potwierdzić swoją rezerwację.

Co ważne – w Domu Planika można płacić kartą! I kolejna istotna informacja – nie trzeba mieć ze sobą śpiwora – w cenie otrzymacie poduszkę oraz prześcieradło i koce do przykrycia. W trakcie naszego noclegu pod koniec września na noc odpalili ogrzewanie i było naprawdę ciepło. Nie liczcie na możliwość naładowania telefonu – gniazdek brak, a jeśli już są, to nie działają. Ostatnia ze wskazówek – w schronisku tym nie ma prysznica. Dostępne są latryny i „toaleta” w budynku oraz jedna umywalka z zimną wodą (wejście od strony latryn).

Dom Planika o poranku
W głównym budynku schroniska Dom Planika znajduje się recepcja z mini sklepem i kuchnia (polecam naleśniki, za to jajka sadzone na śniadanie nie były smaczne – ale może to kwestia stresu i ściśniętego żołądka?:D) oraz dosyć ciasna jadalnia, z pięknym piecem kaflowym. Poza tym znajdziemy tam przechowalnię bagażu, co stanowi idealną opcję, jeśli na Triglav chcemy wchodzić na lekko.

Ławki przed Domem Planika

Triglav widziany z okna naszego pokoju w Domu Planika
Nam trafił się przyjemny, dość nowoczesny pokój na pięć osób w budynku obok głównej części schroniska. Po zjedzeniu kolacji i spędzeniu przyjemnego wieczoru z plecami przyklejonymi do pieca kaflowego, postanowiłyśmy sprawdzić, jak wyglądają Alpy Julijskie po zmroku. Było przepięknie… zresztą – sami zobaczcie:
Dom Planika i Wielki Wóz

Triglav – podejście na szczyt przez Mały Triglav

Wybór trasy przez Mały Triglav zasugerowała nam dziewczyna ze schroniska – stwierdziła, że to dobra opcja dla osób z raczej małym doświadczeniem na tego typu podejściach. Na szlak ruszyłyśmy koło 8 – znak znowu optymistycznie poinformował nas, że na szczycie staniemy za 1,5h. Początkowo droga na górę nie różniła się bardzo od tego, co robiłyśmy dzień wcześniej. Po jakichś 40 minutach zrobiło się jednak nieco bardziej stromo i zaczęły pojawiać się via ferraty.

Poranek przed Domem Planika

Szlak na Triglav z Domu Planika przez Mały Triglav

Szlak na Triglav z Domu Planika przez Mały Triglav
Należałyśmy do nielicznych osób, które faktycznie korzystały z przygotowanych zabezpieczeń. Wiele osób traktowała je jak łańcuchy w Tatrach i pięła się do góry nawet bez kasku (mijał nas też chłopak w sandałach, krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem… co kto lubi). Wszystko szło dobrze aż do przerwy na wodę, kiedy to Asi wyleciała z ręki zakrętka, która odbijając się od skał, spadała gdzieś w przestrzeń pod nami. W tym momencie stwierdziłam, że nasz pomysł był szalony i to niemożliwe, że uda nam się tam wleźć, a jeśli nawet wejdziemy, to już na pewno nie zejdziemy!😶Na szczęście na mój mały atak paniki Asia zareagowała poleceniem: idziemy dalej! Więc pozbierałam się i poszłam. I tak już szłam do końca.

Szlak na Triglav z Domu Planika przez Mały Triglav

Szlak na Triglav z Domu Planika przez Mały Triglav
Momentami szlak wyglądał szaleńczo – albo zamieniał się w ścieżkę o szerokości metra, albo w niemal pionową ścianę. Do tego spory tłum i mijanki, które w takich warunkach mogą stanowić naprawdę niemały problem. Na szczęście po nieco ponad 2h całe i zdrowe stanęłyśmy na szczycie! Widok zapierał dech w piersiach i był najlepszą nagrodą za cały trud związany ze wspinaczką – trafiłyśmy na wspaniałą pogodę, z dobrą widocznością, więc naprawdę było co podziwiać. Mimo wielkiej radości wiedziałyśmy jednak, że to jeszcze nie koniec – jeszcze czeka nas zejście do Domu Planika i później dalej – aż do naszej bazy noclegowej, przy której zostawiłyśmy Fraglesa…

Triglav - selfie na szczycie ;)

Szlak na Triglav z Domu Planika przez Mały Triglav - widok na Dom Planika

Triglav - widoki ze szczytu

Triglav - widoki ze szczytu

Efka na Triglavie :)

Długa droga do domu

Zejście ze szczytu tym samym szlakiem prowadzącym przez Mały Triglav do Domu Planika zajęło nam około 1,5h. Po krótkim odpoczynku zarzuciłyśmy plecaki na plecy i rozpoczęłyśmy powrót do schroniska Planinska koca na Vojah. Zejście – z krótką przerwą na zupę w Vodnikov Dom – zajęło nam około 6h. Pod koniec zmęczenie było tak ogromne, że dreptałyśmy w milczeniu, nie dowierzając, że dzień wcześniej pokonałyśmy ten sam odcinek pod górę. Chwilę po 19 weszłyśmy do pokoju i rozpoczęłyśmy proces regeneracji. Z dużo większym spokojem niż poprzednim razem w tym miejscu zasnęłam i tym razem nie śniłam o niczym. W końcu ostatnie dwa dni były jak sen 😊


Zejście z Domu Planika do Vodnikov Dom

Dom Planika, Triglav i my

Komentarze

Popularne posty