Skopiec (719 m n.p.m.) w Górach Kaczawskich to szczyt, który
mimo że nie jest wysoki, może sprawić nieco trudności. Problem polega na tym,
że podobnie jak w przypadku Wysokiej Kopy, nie prowadzi tam oficjalny szlak.
Po przeczytaniu kilku relacji na blogach wydawało mi się, że znajdę go bez
problemu, jednak był moment, że zwątpiłam, czy uda mi się dotrzeć do właściwego
punktu. Ale po kolei 😊
|
Zdjęcie z żółtego szlaku - widok w kierunku Komarna, w lewo odbija niebieski szlak |
Bo jeden szczyt z KGP na dzień to mało!
Po zdobyciu Waligóry postanowiłam za jednym zamachem zaliczyć
ostatni sudecki szczyt z Korony Gór Polski. Posilona pysznymi naleśnikami w
Andrzejówce wskoczyłam do Fragi i ruszyłam w kierunku malowniczej miejscowości
o nazwie Komarno, skąd wychodzi żółty szlak prowadzący w kierunku Skopca.
Auto
zostawiłam na poboczu w środku wsi i rozpoczęłam mozolną wspinaczkę po asfalcie
w górę. Później okazało się, że przy Rozdroży przy Przełęczy Komarnickiej jest
mały parking – jeśli chcesz uniknąć dreptania przez wieś w otoczeniu Burków i
Azorów, polecam pozostawienie samochodu właśnie w tym miejscu.
Za Rozdrożem szlak wiedzie polną, uroczą dróżką, jednak nie poddałam
się w pełni sielankowemu nastrojowi – słońce nieuchronnie świeciło coraz niżej,
a przede mną było jeszcze znalezienie właściwej drogi na szczyt.
|
Żółty szlak w kierunku Skopca |
Skopiec – jak dojść?
Przy dość charakterystycznym punkcie – drzewie obwieszonym butami
(podobno jest to dzieło jednej z lokalnych artystek, zniszczone przez jakichś
wandali...) spotkałam rowerzystę jadącego w przeciwnym kierunku. Wymieniliśmy się
pozdrowieniami i informacjami na temat przebytych tras – okazało się, że był na
Skopcu i wskazał mi miejsce, gdzie powinnam odbić ze szlaku. Podążając za jego
wskazówkami i zerkając co jakiś czas na moją lokalizację na mapie odnalazłam
ścieżkę wiodącą na szczyt (sukces!):
|
Ścieżka w prawo odbija na Skopiec |
|
Droga na Skopiec - prosto idzie żółty szlak, w prawo odbija niebieski |
Po mozolnej wspinaczce i nagrodzie w postaci pięknego widoku
po drodze, dotarłam na szczyt. Przynajmniej tak mi się wydawało. Z opisów
innych blogerów wiedziałam, że nie będzie łatwo – odnalazłam punkt, który kilka
osób opisywało jako właściwe miejsce (jest tam brzoza z wyrytym w korze napisem
„Skopiec”).
|
Góry Kaczawskie |
|
Charakterystyczny punkt przez niektórych uznawany za szczyt |
|
Charakterystyczny punkt przez niektórych uznawany za szczyt |
Jednak pamiętałam, że w Internecie widziałam zdjęcia z
oficjalną tablicą, potwierdzającą, że jest to szczyt z Korony Gór Polski, więc
postanowiłam szukać dalej. Idąc dalej ścieżką zaglądałam w zarośla i nagle wypatrzyłam
to, co widziałam na zdjęciach 😊
|
Skopiec - tak, tam w krzakach :D |
|
Kozak na Skopcu! |
Zobaczyłam, że ścieżka wiedzie dalej, w kierunku Komarna,
więc po kilku zdjęciach i wbiciu pieczątki do książeczki, ruszyłam w drogę powrotną.
Po chwili doszłam do niebieskiego szlaku, przeciskającego się między Skopcem a
Barańcem (z charakterystycznym przekaźnikiem TV). Okazało się, że z tej strony
są nawet prowizoryczne drogowskazy na Skopiec (jak na zdjęciu).
|
Drogowskaz na Skopiec z niebieskiego szlaku |
Idąc dalej niebieskim szlakiem dotarłam do Przełęczy
Komarnickiej i tym samym wróciłam na żółtą ścieżkę wiodącą w dół miejscowości. Usatysfakcjonowana
i z „Balladą z gór” SDM w głowie dotarłam do auta i ruszyłam w drogę powrotną
do Wrocławia.
|
Skopiec - ścieżka przez szczyt |
|
Widok z niebieskiego szlaku w kierunku Barańca |
|
Zejście niebieskim szlakiem w kierunku Komarna |
|
Komarno |
|
Droga powrotna do Wrocławia |
|
Fragi w podróży <3 |
Przebyta przeze mnie trasa wyglądała mniej więcej tak:
Komentarze
Prześlij komentarz