Pasterka, czyli jak StoLove skradły mi serce

Pasterka – urokliwa miejscowość na (dosłownie) końcu świata. Trafiłyśmy tam z Asią jakiś rok temu zupełnie przez przypadek, szukając opcji na listopadowy weekend w górach. Padło na Góry Stołowe, w których byłam jeszcze jako uczennica podstawówki – a przecież są tak blisko Wrocławia! I w tak zupełnie niepozorny sposób zaczęła się moja wielka miłość do Pasterki.

Pasterka - tereny D.W. Szczelinka

O TYM, JAK WJECHAŁYŚMY DO NARNII…

Z Wrocławia do Pasterki samochodem jedzie się nieco ponad dwie godziny. My ruszyłyśmy moim Korsiarzem wczesnym rankiem, ponieważ w planach miałyśmy spacer po okolicznych atrakcjach – ostatecznie padło na Błędne Skały, ale o tym później. Spodziewałyśmy się jesiennych krajobrazów – w końcu miałam zapolować na jakąś sesję zdjęciową w kolorowych liściach. Jakże wielkie było nasze zdziwienie, jak jakieś 10 km od celu otoczył nas niezwykle magiczny krajobraz... zimowy! Szklanka na drodze, śnieg (i to dużo śniegu) i mrozik za oknem… Bajka! Nagle poczułyśmy się, jakbyśmy przeszły przez szafę i znalazły się w Narnii, albo jakiejś innej zaczarowanej krainie – i w zasadzie można powiedzieć, że tak się stało J


Góry Stołowe - na trasie z Wrocławia do Pasterki

(O)BŁĘDNE SKAŁY W WERSJI JESIEŃ-ZIMA

Oczarowane dotarłyśmy do Pasterki. Znalazłyśmy nasze lokum – D.W.Szczelinka – zostawiłyśmy Korsiarza i stamtąd ruszyłyśmy zielonym szlakiem w kierunku Błędnych Skał. Wędrując powoli w śnieżnej aurze, w około dwie godziny doszłyśmy do naszego celu. Okazało się, że w okresie zimowym (a taki już niespodziewanie dla nas nastał) szlak jest zamknięty. Można się tam zapuścić, ale tylko na własną odpowiedzialność. Postanowiłyśmy podjąć ryzyko i chwiejnym krokiem po śliskich kamieniach ruszyłyśmy na szlak – było obłędnie!


Błędne Skały

Błędne Skały

TYM RAZEM TEŻ NIE WRACAMY TYM SAMYM SZLAKIEM!

Rozochocone postanowiłyśmy wrócić okrężną trasą – czerwonym szlakiem do Karłowa i później zielonym "już" bezpośrednio do Pasterki. Spacer wydłużył nam się nieco bardziej niż wstępnie zakładałyśmy, ale po około 15 km wędrówki dotarłyśmy na miejsce i ulokowałyśmy się w Szczelince.


Góry Stołowe - na czerwonym szlaku z Błędnych Skał do Karłowa

mapaturystyczna.pl - trasa z Pasterki przez Błędne Skały, Karłów i powrót do Pasterki - około 15 km

D.W. SZCZELINKA – W OCZEKIWANIU NA KRÓLOWĄ ŚNIEGU…

Dom Wypoczynkowy Szczelinka okazał się klimatycznym górskim hostelem, w którym spędziłyśmy niepowtarzalny, fantastyczny i przemiły wieczór. Po prysznicu i pokrzepieniu się przepyszną strawą (wyborna kuchnia Pasterkrowy!) zasiadłyśmy na dłużej we wspólnej sali. Grzane piwo i Scrabble pochłonęły nas zupełnie i mało brakowało, a przegapiłybyśmy event, który miał miejsce tego wieczoru – koncert zespołu, którego nazwy niestety nie pamiętam (pan grający na gitarze, śpiewająca pani i piękny pies - próbka ich talentów w filmiku poniżej :)). 


Pasterka - D.W. Szczelinka - partia w Scrabble przy grzanym piwie

Zakupiłyśmy zapas piwa i przeniosłyśmy się do sali ze sceną, z której już wybrzmiewały pierwsze dźwięki gitary. Ludzi było sporo, więc usiadłyśmy na parapecie – za oknem zasypana śniegiem droga pogrążona była w ciemności. W lekkim świetle latarni odznaczały się tylko leniwie opadające płatki śniegu. Magia tego miejsca pochłonęła nas zupełnie i wcale byśmy się nie zdziwiły, jakby za oknem przejechały sanie z elegancką i lekko uśmiechniętą Królową Śniegu…



Po koncercie impreza przeniosła się do sali ulokowanej w piwnicy (żeby nie przeszkadzać śpiącym już gościom). Tam ekipa grająca na gitarach i zdecydowanie pięknie śpiewająca zabawiała nas prawie do 3 nad ranem… och, co to była za noc :)

SZCZELINIEC WIELKI – SERCE GÓR STOŁOWYCH I KOLEJNY SZCZYT Z KORONY

Po przepysznym śniadaniu wymeldowałyśmy się ze Szczelinki i ruszyłyśmy na Szczeliniec Wielki – w końcu być w Stołowych i nie wejść na ich najwyższy szczyt, to prawie jak z papieżem w Rzymie. Wybrałyśmy wejście żółtym szlakiem z Pasterki i prawie takie samo zejście (czasami mi się to zdarza) – zbaczając jednak na chwilę na niebieski szlak, który lekko obchodzi szczyt.


Pasterka - pyszne śniadanie w D.W. Szczelinka

Na górze – ponownie na własną odpowiedzialność – obeszłyśmy ośnieżone skałki, robiąc mnóstwo zdjęć magicznej krainy. Zajrzałyśmy też do schroniska „Na Szczelińcu” – pokrzepiłyśmy się ciepłymi i zimnymi napojami i ruszyłyśmy z powrotem.


Szczeliniec Wielki


Szczeliniec Wielki

Niechętnie opuszczałyśmy tę magiczną krainę… ale obie już wtedy wiedziałyśmy, że to nie była nasza ostatnia wizyta w Pasterce. I stało się! Wróciłyśmy tam po prawie 9 miesiącach, ale to temat na osobny wpis J

Komentarze

Popularne posty